Co z najbardziej podupadłym portem lotniczym w Polsce?

Fot. Wizualizacja nowego terminalu przylotów

Port lotniczy Zielona Góra to dziś najbardziej podupadły ze wszystkich portów lokalnych z ruchem pasażerskim w Polsce. Jeśliby podsumować wydatki za ostatnie 38 lat działalności portu w Babimoście, to jest to ok. 470 milionów PLN. Koszty inwestycyjne budowy takiego obiektu od podstaw to ok. 220 mln PLN, koszty dotacji przez 38 lat wyniosły ok. 200 mln PLN (port pochłania ok. 4-5 mln PLN rocznie), a koszty promocji (dopłat do biletów) i inwestycji (np. montaż ILS) za ostatnie kilka lat wyniosły w sumie 50 mln PLN. Suma to ok. 470 mln PLN.

Czy port uda się wyprowadzić na prostą? Trudno oprzeć się wrażeniu, że port nie ma szczęścia do koncepcji działania. Powstaje Terminal nr 2 mający mieć powierzchnię ok. 800 metrów kwadratowych. Nowy terminal ma pomieścić halę przylotów i będzie się mieścił na południe od obecnego terminalu nr 1. Dotychczasowy terminal ma być przebudowany, tak aby mieścić tylko halę odlotów. Dzięki temu ma być możliwe obsłużenie przewoźników czarterowych.

Nadal nie wiadomo, czy po przebudowie i wzniesieniu kolejnego terminala port będzie mógł obsługiwać tanie linie lotnicze. Poprzednio przeszkodą był brak ILS-u (obecnie jest on już zainstalowany) oraz zbyt mała przepustowość terminalu, sięgająca ok. 150 tys. pasażerów rocznie. Niemniej, port nie miał szansy jednorazowo obsłużyć potoku typowego dla tanich linii lotniczych- ok. 200 pasażerów jednocześnie na przylocie i odlocie.

Zarządzający udziela informacji n/t portu lotniczego, ale są one dość skąpe. Nadal nie znane są dokładne braki w sprzęcie handlingowym czy w wyposażeniu terminalu, które utrudniają portowi obsługę najpopularniejszej kategorii przewoźników na
polskim rynku: tanich linii lotniczych. Do tej pory takie połączenia obsługiwano jedynie sporadycznie.

Nad samą granicą Niemiec, pomiędzy Poznaniem a aglomeracją Berlina ostało się ostatnie w pełni państwowe lotnisko regionalne kraju. Inne porty lotnicze mają zróżnicowany akcjonariat, zaś tutaj powstała spółka samorządowa, ale lotnisko nadal ma państwowego właściciela. Jest nim przedsiębiorstwo państwowe PPL, władające terminalem portu.

Do miejscowego portu lotniczego Zielona Góra prowadzi linia kolejowa, 3,5- kilometrowa odnoga linii Poznań -Berlin i Poznań- Zielona Góra, która zarosła dziś rdzą, a dawna stacja przy porcie jest zrujnowana. Tymczasem w Berlinie Zakłada się, że przynajmniej połowa pasażerów dotrze do portu lotniczego koleją. W Polsce w 2015 roku zostaną oddane do użytku aż 3 połączenia kolejowe na lotniska: W Olsztynie- Szymanach, w Krakowie- Balicach i w Gdańsku - Rębiechowie.

Gorzów mógłby mieć port lotniczy w zasięgu 40- 50 minut dojazdu szybkim szynobusem z centrum miasta (zwłaszcza że tutejszy leży tuż przy linii kolejowej, ba, ma jeszcze dodatkową bocznicę). z Zielonej Góry czas dojazdu do portu koleją mógłby wynosić 25  do  30 minut w zależności od przebiegu połączenia. „Airport rail link” powstaje nawet w Olsztynie, gdzie port lotniczy jest oddalony aż o 60 km od centrum miasta. Szybki autobus szynowy ma dowieźć pasażerów w kilkadziesiąt minut. To samo możliwe jest także w Babimoście. Do tej pory władze regionu nie były chętne w zainwestowanie w infrastrukturę dowozu pasażerów do tergo - nadal nieskomunikowanego z siecią transportową regionu portu lotniczego.

Zachęcam do podjęcia inwestycji w infrastrukturę dowozu pasażerów do portu- koleją. Przypominam, że w 2015 roku oddawane są 3 podobne połączenia na innych portach lotniczych, w które zainwestowano łącznie prawie miliard PLN. Do tej pory na połączenie Olsztyna z portem lotniczym wydano 116 mln zł, połączenie do portu w podkrakowskich Balicach pokosztuje 83 mln euro, a w Gdańsku wydano ok. 760 mln zł

Co można zrobić dzięki takiej inwestycji w Zielonej Górze- Babimoście? Proponuję utworzenie portu dla tanich linii dla Berlina. W odległości 140 km od Frankfurtu nad Menem działa port lotniczy Frankfurt (Hahn) obsługujący tylko tanie linie. W odległości 170 km od centrum Berlina mógłby działać port tanich linii dla Berlina w Babimoście, gdyby naprawić połączenie kolejowe do portu, tak aby pociągi dalekobieżne Poznań- Berlin mogły go obsługiwać. Powstałaby jednocześnie stacja poc. ekspresowych dla Zielonej Góry,, na której podróżni z poc. dalekobieżnych i ekspresowych mogliby się przesiąść na połączenie do centrum Zielonej Góry.

Nowe inwestycje pozwolą uczynić w miejscu portu lotniczego Zielona Góra- Babimost węzeł transportu dalekobieżnego i lokalnego. Duża stacja kolejowa przy porcie spowodowałaby skokową poprawę atrakcyjności tego portu dla linii lotniczych. Do tej pory pasażerowie byli zdani na własne samochody lub autobus dowożący pasażerów z centrum Zielonej Góry i Gorzowa. Nowe połączenie kolejowe do portu lotniczego pozwoliłoby lepiej skomunikować port, skrócić czas dojazdu do terminalu, zwiększyć atrakcyjność połączeń z tej destynacji.

Możliwe jest podzielenie inwestycji na mniejsze etapy. Najpierw powstałby krótki tor z obecnego końca bocznicy kolejowej portu lotniczego bezpośrednio pod terminal pasażerski, w dalszych etapach dobudowanoby pętlę dla pociągów i łącznicę umożliwiającą wjazd na linię do Berlina bez zmiany kierunku jazdy.  Bez tej inwestycji port w Babimoście pozostanie portem słabo skomunikowanym, oddalonym od ciągów komunikacyjnych i zmarginalizowanym.

Wydatkowanie ok. 100- 150 mln PLN na wpięcie portu lotniczego w sieć połączeń komunikacyjnych dopiero da mu szansę na "odżycie" jako port tanich linii czy port dla czarterów wywożących pasażerów na wczasy.

siec_kolei_docelowy_dw_miejskie.png


Rys. Docelowa obsługa portu lotniczego Zielona Góra pociągami międzynarodowymi wraz z pętlą przy porcie lotniczym. Odbudowa skrótu  Babimost- Zbąszyń oraz budowa dwóch łącznic umożliwiających zmianę kierunku poc. międzynarodowych
schemat_port_lotniczy2.png

Komentarze