Lata bezruchu w sprawie portu

W sprawie tego portu absolutnie nic się nie dzieje. Jak podawało 2008 roku czasopismo "Przegląd Komunikacyjny" (nr. 3/2008), był to ostatni państwowy port lotniczy w którym państwowe przedsiębiorstwo lotnicze, dawny monopolista PPL miał 100 % udziałów. Nawet w Rzeszowie, który długi czas był ostatnim portem państwowym poza naszym, udział PPL wynosił wówczas tylko 49,8 %. Port w Rzeszowie, mieście o podobnej liczbie ludności (ok. 150 tys. wobec naszych 118 tys.) obsługiwał 274,3 tys. pasażerów rocznie, port w Zielonej Górze- Babimoście- 6,7 tysiąca (dane za 2007 rok).



Jako ekonomista transportu winą za niedorozwój naszego portu obarczam zaniedbania władz, brak wizji rozwoju. Własność drogi startowej nie jest istotna, ILS może być zainstalowany, przecież w Krakowie także droga startowa jest własnością wojska i ILS zainstalowano.

Uważam za konieczne podjęcie debaty o prywatyzacji tego portu, jego sprzedaży. Nowy właściciel zadba o to, aby port był w stanie odprawiać samoloty tanich linii lotniczych, które generują największy ruch w portach regionalnych i pozwalają im osiągać niewielkie zyski. Biznesplan portu, jaki przygotowałem przed dwoma laty, mogę udostępnić na życzenie.

Komentarze